Krakowska prokuratura postawiła zarzut zabójstwa Mirosławowi Ł. , który w nocy w sobotę (30 lipca ) zamordował 21-letnią studentkę. Mężczyzna nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu i podaje swoją wersję zdarzenia. W dniu dzisiejszym (4 lipca ) odbyła się wizja lokalna, w trakcie której Mirosław Ł. wskazał miejsce, w którym wyrzucił narzędzie zbrodni – prosty przewód hamulcowy zakończony śrubą.
Prokurator zarzucił Mirosławowi Ł., że 30 lipca, działając w zamiarze pozbawienia życia, zadał ofierze kilkanaście ciosów metalowym prętem zakończonym sześcioboczną nakładką, czym spowodował u niej kilkanaście ran tłuczonych i doprowadził do utraty przytomności. Następnie pozostawił kobietę w rowie wypełnionym wodą i błotem, którymi studentka zachłysnęła się i to spowodowało jej śmierć przez uduszenie. Za ten czyn podejrzanemu grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności- poinformowała Bogusława Marcinkowska, rzecznik Krakowskiej Prokuratury Okręgowej.
Według wyjaśnień złożonych przez Mirosława Ł., dziewczyna dojechała na końcowy przystanek i nie chciała opuścić autobusu, doszło do kłótni. Wtedy podejrzany ruszył autobusem i zatrzymał się dopiero kilkaset metrów dalej. Wysiadł z autobusu i już na zewnątrz zaczął szarpać się z pasażerką, w ręce miał przygotowany do obrony przewód hamulcowy zakończony nakrętką. W trakcie szarpaniny zadał 21 – letniej studentce, kilkanaście ciosów w głowę. Obydwoje wpadli do przydrożnego rowu, wypełnionego wodą i błotem, podejrzany po kilku sekundach wyszedł, pozostawiając w nim dziewczynę.
W piątek prokurator podejmie decyzję w sprawie wniosku o aresztowanie podejrzanego.