fot.Policja Małopolska
Wczoraj [4 października] po godz. 21.00 krakowscy policjanci powiadomieni zostali o zaginięciu chłopaka, który kilka godzin wcześniej przebywał na placu zabaw przy ulicy Szuwarowej i nagle zniknął. Początkowo opiekunowie dziecka sami próbowali odnaleźć 12-latka, gdy jednak poszukiwania nie przyniosły efektu zawiadomili Policję.
Natychmiast działania w tej sprawie podjęli funkcjonariusze ?kryminalni? z 5 Komisariatu Policji, którzy rozpoczęli sprawdzanie zapisów monitoringów i rozpytywanie okolicznych mieszkańców. Komunikat o zaginionym chłopcu przekazano także do MPK i korporacji taksówkarskich. Poszukiwania wspierał specjalnie przeszkolony pies oraz policyjny śmigłowiec wyposażony w kamerę termowizyjną. Po kilkudziesięciu minutach jeden z kierowców autobusu, który usłyszał podawany przez dyspozytora MPK komunikat o poszukiwaniu 12-latka przypomniał sobie, że chwilę wcześniej pasażerem kierowanego przez niego podmiejskiego autobusu był chłopiec odpowiadający podanemu rysopisowi. Kierowca pamiętał także gdzie wysiadł ten chłopiec ? w miejscowości niedaleko Krakowa. Od razu po przekazaniu tej informacji we wskazane miejsce dotarli policjanci, którzy zaczęli rozpytywać mieszkańców o to, czy nie widzieli zaginionego 12-latka. Chwilę później napotkali chłopca idącego ulicą ? okazało się, ze jest to ten, który zaginął. Przekazany został pod opiekę ojcu.
