Przed kilkoma dniami dyżurny komisariatu w Skawinie został zawiadomiony o napadzie rabunkowym dokonanym na jednej z ulic wieczorem na starszą kobietę. W rejon zdarzenia szybko pojechali policjanci. Pokrzywdzona opisała co się przydarzyło. Kiedy samotnie szła ulicą niespodziewanie podbiegło do niej trzech lub czterech młodych mężczyzn w kapturach na głowach.
Jeden z nich złapał za niesioną przez nią torebkę i silnie szarpiąc usiłował ją wyrwać. Napadnięta bardzo mocno trzymała torebkę więc nie powiodło się wyrwanie jej z ręki. Napastnik nie ustępował i mimo, że kobieta upadła na chodnik dalej ciągnął torebkę i jednocześnie wlókł kobietę po ziemi. Inny z napastników w tym samym czasie zadał kobiecie silne uderzenie w twarz. W końcu siłowa przewaga napastników doprowadziła do wyrwania torebki. Były w niej pieniądze oraz drobne przedmioty osobiste o łącznej wartości ponad 1000 zł. Kiedy byli już w jej posiadaniu szybko uciekli. Policjantom kobieta przekazała opis wyglądu bandytów. Wprawdzie penetracja okolicy nie pozwoliła na odnalezienia napastników, to kolejne kroki podjęte przez policjantów doprowadziły do zatrzymania trzech nieletnich (14-15 lat) mieszkańców Skawiny.
Następnego dnia w porze dziennej policjanci wrócili w miejsce napadu i w niedalekiej od niej odległości w krzakach znaleźli torebkę z uszkodzonym uchem, a w niej drobne przedmioty oraz pieniądze w kwocie 200 złotych, których napastnicy nie odnaleźli. Zajmujący się sprawą policjanci ustalili, że tego samego dnia lecz nieco wcześniej w pobliskim rejonie miał miejsce napad na inną starszą panią. Przebieg tego przestępstwa był bardzo podobny, a celem złodziei także była torebka. W tym przypadku na skutek szarpania zerwało się ucho torebki, a złodziej myśląc zapewne, że to cała torebka jest w jego posiadaniu uciekł.
Zebrane dowody wskazywały bezpośrednio, że to zatrzymani nieletni dopuścili się tych dwóch napadów, istnieją podejrzenia, że na tym nie kończy się liczba czynów karalnych, które popełnili. Ich sprawa będzie rozpatrywana przez sąd dla nieletnich.