
Fot.Policja.gov.pl
Młody mężczyzna napadał na sklepy w powiecie krakowskim? terroryzował obsługę pistoletem i żądał wydania pieniędzy. Nie spodziewał się, że napotka na opór ekspedientek. Po kolejnym napadzie został zatrzymany, odpowie przed sądem za dokonanie pięciu takich napadów – poinformowała kom. Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji.
Na początku stycznia w Komisariacie Policji w Zabierzowie zgłoszony został napad rabunkowy na sklep spożywczy w Cholerzynie – ubrany na ciemno sprawca, z nałożoną na głowę kominiarką wszedł i pistoletem w ręku sterroryzował obsługę i zażądał wydania pieniędzy.
Po kilku dniach zgłoszono kolejny napad – tym razem w Rącznej. Sprawca działał bardzo podobnie jak w poprzednim przypadku, zbieżny był także rysopis zapamiętany przez świadków zdarzenia.
To zawiadomienie było sygnałem dla policjantów, że sprawca nie działa incydentalnie i że jest prawdopodobne, że planuje kolejne napady. Dzielnicowi oraz policjanci ?kryminalni? odwiedzali sklepy funkcjonujące w okolicy miejsc napadów i rozmawiali z personelem i właścicielami informując, jak powinni zachować się w takiej sytuacji.
Niestety zgodnie z obawami stróżów prawa doszło do kolejnych napadów. Tak samo jak w poprzednich przypadkach sprawca wszedł zamaskowany do sklepu, wymierzył pistolet w ekspedientkę i zażądał pieniędzy. Podczas jednego z nich sprawca został wypłoszony przez ekspedientkę ? kobieta wykorzystała moment kiedy sprawca sięgnął rękoma do szuflady po pieniądze. Wówczas wyrwała pistolet z jego ręki, odrzucając go w głąb sklepu. Spłoszony bandyta zaczął uciekać zabierając w pośpiechu broń z podłogi (nie zauważył jednak że po upadku z broni odpadła jakaś część). Kiedy szukał broni na podłodze sprzedawczyni wzięła pojemnik z drożdżówkami i zaczęła rzucać w kierunku napastnika.
Kolejny napad skończył się zatrzymaniem sprawcy – gdy zaczął dobierać się do kasy, sprzedawczyni zaczęła krzyczeć. Spanikowany sprawca zaczął uciekać w stronę zaparkowanego w pobliżu samochodu ? tam dobiegł do niego jeden z mieszkańców, który ruszył z pomocą napadniętej kobiecie.
Po chwili napastnik był już na komisariacie, gdzie tłumaczył się z dokonanych napadów.
Usłyszał zarzuty dokonania pięciu takich napadów, został tymczasowo aresztowany.