Nielegalnie cumująca pod Wawelem, budząca ogromne kontrowersje barka ” Stefan Batory”, już nie zasłania widoku na Wawel. Dzisiaj ( 19 września ) po godz. 8:00 rano , właściciel barki ” Stefan Batory” odholował ją i zakotwiczył na wysokości Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej „Manggha”.
Sprawa nielegalnie cumującej barki od wielu dni budziła ogromne kontrowersje. Urzędnicy miejscy nie wydali zezwolenia na cumowanie ” Batorego” pod Wawelem, mimo to armator zakotwiczył w zakolu. Sprawa wydawała się być przesądzona, gdyż okazało się, że urzędnicy miejscy niewiele mogą z tym zrobić. „Batory” według UŻŚ, posiada wszystkie zezwolenia potrzebne do tego by pływać po rzece. Jedynym organem, który mógłby usunąć barkę był Urząd Żeglugi Śródlądowej. Ten twierdzi jednak, że „nie ma podstaw prawnych, by wydać decyzję o odholowaniu barki”. Odcinek Wisły przy Wawelu znajduje się w wykazie międzynarodowych dróg wodnych i każda jednostka może tędy przepływać – tłumaczy UŻŚ.
W poniedziałek (17 września ) przebrała się miarka… na polecenie właściciela barki robotnicy przekopali w bulwarze rów wzdłuż Wisły, w którym położyli rury wodociągowe, zasypali dziurę i posiali trawę. To wszystko bez jakichkolwiek zezwoleń, w dodatku w miejscu, które podlega ścisłej ochronie konserwatorskiej i jest wpisane do rejestru zabytków.
-Właściciel barki uznał, że przekroczył prawo, i odpłynął, tą decyzję podjął właściciel barki. Dążyliśmy do tego, by barka nie zasłaniała Wzgórza Wawelskiego i odpłynęła z zakola Wisły – mówił Filip Szatanik rzecznik krakowskiego Magistratu.
-Będziemy zastanawiali się, co dalej z barką. Najważniejsze, że odpłynęła z miejsca, w którym cumować nie mogła – komentuje odholowanie barki Filip Szatanik.