Dochodziła godzina 19.00, kiedy strażnicy miejscy jadąc radiowozem ulicą Jerzmanowskiego zauważyli przed sobą Skodę Fabię. Kierujący nią miał wyraźne problemy z utrzymaniem właściwego toru jazdy. Podejrzewając, że może być pod wpływem alkoholu, podeszli do auta w chwili gdy zatrzymał je na wysokości stacji benzynowej.
Nakazali mężczyźnie opuszczenie pojazdu i poprosili o dokumenty, informując go uprzednio o przyczynie podjęcia interwencji. Okazało się, że nie ma przy sobie prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego i ubezpieczenia samochodu?
W trakcie rozmowy strażnicy wyczuli od niego wyraźną woń alkoholu. Zapytany o to stwierdził, że wypił jedno piwo, dodając po chwili, że? może dwa. Na polecenie strażników podał swoje dane ustnie. Zatelefonował też do żony, która po kilkunastu minutach przywiozła wszystkie niezbędne dokumenty. Po ich weryfikacji ustalono, że auto jest firmowe i należy do jednego z wrocławskich przedsiębiorstw, a kierujący jest jego przedstawicielem.
Badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu potwierdziło podejrzenia strażników miejskich. Jego wynik, to prawie półtora promila? Sprawę prowadzi Policja.