Przełom października i listopada przyniósł gorące premiery na rynku muzycznym, dlatego uwielbiam jesień, chociaż w momencie pisania tego artykułu patrząc za okno chciałoby się powiedzieć ?piękna zima tej jesieni?. W taką pogodę nie pozostaje nic innego jak wybrać się na dobry koncert a tych mamy teraz jak wysyp grzybów po deszczu. Jeżeli ktoś nie przepada za imprezami masowymi, (chociaż wśród braci studenckiej to rzadkość) polecam w domowym bądź akademiowym zaciszu (wiem brzmi to abstrakcyjnie) posłuchać dobrej muzyki. W tym miesiącu przygotowałem zestaw 5 płyt, które ukazały się w ostatnim czasie i moim zdaniem warto po nie sięgnąć.
Kult – Hurra
wyd. SP Records
Przez ponad X lat fani czekali na nowy album Kultu, jeszcze dłużej czekali na DOBRY album Kazika i spółki. Nadszedł wrzesień 2009roku i śmiało można krzyknąć ?Hurra? doczekali się!
O nowym krążku było głośno jeszcze przed premierą a to za sprawą afery związanej z wyciekiem płyty do internetu. Na pewno był to wielki cios wymierzony w Kazika, cały zespół, wytwórnię oraz samych prawdziwych fanów. Sprawcy zostali złapani, lecz nic nie wynagrodzi zespołowi nerwów straconych z powodu nie poszanowania ich pracy. Nikt nie wynagrodzi fanom spuszczenia powietrza z balonu napięcia związanego z oczekiwaniem na płytę ich ulubionego zespołu. ?Hurra? to bardzo dobra płyta, na taki album bardzo długo wszyscy musieli czekać, ostatnie wydawnictwa Kultu niestety były słabsze, jednakże zespół udowodnił, że jeszcze potrafi. Kazik jak powiedział sam Sławek Pietrzak (wydawca a zarazem były gitarzysta Kultu) ?brzmi na niej jakby miał 15 lat mniej? trudno się z nim nie zgodzić. Płyta brzmi nowocześnie a zarazem bardzo surowo, nie ma udziwnień, czasami jest konkretne punkowe ?łojenie? na gitarach, przez co można poczuć dawnego młodego ducha Kultu. Wytrawni ?Kultowicze? na pewno i na tym albumie znajdą powody do narzekań, przyznaje się otwarcie, że ja takowym nie jestem i mi osobiście najnowszy LP bardzo ?leży?.
W ostatnim wywiadzie dla onet.pl Kazik wypowiadał się, że chłopaki z innych składów jak chociażby El Doopa cisną go na nowy materiał, pozostaje mieć nadzieję, że nie wycisną z niego ostatnich soków i zostanie coś na następny dobry krążek po ?Hurra?, a w moim odczuciu najnowsze dzieło to dopiero zalążek nowego, dobrego starego Kultu.
Saluminesia – Sprzedając pamięć
wyd. 2.47 Records
Co jakiś czas na naszym rynku muzycznym pojawiają się zespoły, które porównywane są do Myslovitz przede wszystkim, dlatego, że przetarło ono ścieżkę w naszym kraju dla takiej muzyki. Jedni uważają, że takie szufladkowanie jest krzywdzące inni są z tego dumni, Saluminesia powinna być dumna. Na zespół trafiłem przypadkiem w 2007 roku, kiedy to w moje ręce wpadła ich pierwsza EPka, od tamtej pory bacznie obserwowałem ich poczynania, aż wreszcie doczekałem się pierwszego LP ?Sprzedając pamięć?. Sprawdźmy jak ONI brzmią.
?Sprzedając pamięć? zawiera 11 utworów, które można określić szeroko pojętym mianem muzyki alternatywnej. Porównanie stylu do starszych kolegów z Myslovitz na pewno nie jest w tym przypadku krzywdzące. Można się pokusić o stwierdzenie, że ten album bez problemu podbije serca fanów zespołu z Mysłowic. Płyta brzmi bardzo dobrze a to za sprawą świetnego realizatora i producenta Tomasza Bonarowskiego znanego ze współpracy z Tomkiem Makowieckim, Comą, Lechem Janerką czy Myslovitz. Teksty traktują o bardzo prostych sprawach jak miłość a czasami o małych detalach życia codziennego utwory ?herbata z cytryną?, ?ostatni spacer?. Wszystkie te proste na pozór rzeczy, napisane są w sposób dogłębny. Nad każdym utworem można się zatrzymać i na pewno odnajdziemy w nim coś ze swojego życia. To jest to, co najbardziej mi się w Saluminesi podoba. Muzycznie również jest rewelacyjnie, dlatego na pewno po jednym przesłuchaniu płyta nie wyląduje przez długie miesiące.
Po przesłuchaniu debiutu Saluminesi jednego jestem pewien, nie sprzedałbym swojej pamięci. Każdy dźwięk z tej płyty chce się pamiętać. Każdemu, kto nabędzie ten album już gratuluję dobrego gustu. Zespołowi gratuluję bardzo udanego debiutu i życzę, aby kiedyś zespoły zostały porównywane do nich!
Marcelle Spirit – Marcelle Spirit
wyd. Modern Rock Revolution
?Promo 2007? tak się nazywała pierwsza Epka Marcelle Spirit, zwierała 3 utwory, z czego najbardziej w głowie utkwiły mi ?Latarnie na Reymonta? oraz specyficzny głos wokalisty Piotra Smały. Po 2 latach ukazuje się ich debiutancki album sumptem niezależnej wytwórni Modern Rock Revolution, czy po przesłuchaniu debiutu w głowie utkwi coś więcej?
Są takie zespoły, które albo się kocha albo nienawidzi, obok których nie można przejść obojętnie. Takim zespołem jest Marcelle Spirit i ich najnowsza płyta. Z jednej strony mamy dość popularne brzmienie w stylu british rock z drugiej bardzo specyficzny wokal, choć pewnie lepszym określeniem będzie charakterystyczny. Nie mamy tutaj kolejnego grzecznego brzmienia, grzecznego chłopca. Ciężko mi porównać głos Piotrka do innego wokalisty, po prostu trzeba tego posłuchać. Materiał na płycie jest różnorodny aczkolwiek spójny. Na uwagę zasługuje brzmienie i to, w jaki sposób płyta została zrealizowana, w tych numerach cały czas coś się dzieje. Jeżeli, ktoś słuchał ?Promo 2007? zaskoczy się jak dużo jeszcze udało się wycisnąć z tych piosenek. Ktoś może zapytać czy jest doskonale? Nie jest, czy to źle? Niekoniecznie, jest to pierwsza płyta, na której widać, że chłopaki chcieli eksperymentować, co im się nawet ładnie udało. Brakuje mi tylko bardziej złożonych tekstów a na takie potencjał na pewno jest, czasami są one zbyt oczywiste i to jest jedyna rzecz, do której mogę się przyczepić. Ciekaw jestem jak będzie wyglądało kolejne wydawnictwo i w jaką stronę MS pójdzie. Chłopaki mają w sobie to coś, co przyciągnie do nich ludzi, czy przyszłych fanów. Z tego, co wiem, już mają swoją publikę. Chciałbym porównać ich do jakiegoś zespołu, aby pokazać, dla kogo Marcelle Spirit może stać się jednym z ulubionych zespołów. Na szczęście nie potrafię i tutaj 1:0 dla MS.eniem będzie charakterystyczny,kal choć pewnie lepszym określeniem będzie charakterystyczny, S brzmi na żywo, bo jeżeli co najm
Należy być konsekwentnym i odpowiedzieć na pytanie ?czy po przesłuchaniu debiutu w głowie utkwi coś więcej?? Zdecydowanie TAK! Teraz pozostaje jeszcze czekać na koncert w Krakowie i przekonać się jak MS brzmi na żywo, bo jeżeli co najmniej tak dobrze jak na płycie to wkrótce może być o nich głośno.
wyd. QL Music
Zwycięzca programu ?Nowa Generacja? ? Lov, występ w TopTrendach 2008 ? Lov, 11 września 2009, swoją debiutancka płytę wydaje zespół ? Lov.
Bacznie oglądałem ich występy w programie TV4, sposób, w jaki zaaranżowali ?Jedwab? czy ?Katharsis? rozłożył mnie na łopatki. Bardzo byłem ciekaw autorskiego materiału zespołu, aż w końcu było mi dane usłyszeć ?minus szum?. Chłopaki nie dali się wpuścić w kanał zespołu coverowego. W pełni autorski, bardzo dobrze brzmiący materiał. Całości dopełnia bardzo dobry wokal Andrzeja Strzemażalskiego. Na debiucie znalazło się 12 utworów, muzycznie jest świetnie, tekstowo słabiej, niestety poziom liryczny nie wybija się jakoś szczególnie, na pewno jest ambitniej w porównaniu do tego, co reprezentują na naszym rynku tzw. ?sezonowe gwiazdy?, ale nie na tyle, aby dłużej nad nimi ?posiedzieć?. Na pewno zespół ma szanse przy dobrej promocji podbić rozgłośnie radiowe i stać się bardziej rozpoznawalnym w naszym kraju pytanie tylko na jak długo. Piosenki wchłania się bardzo szybko, niestety szybko również z głowy wypadają, jeżeli miałbym w tej chwili zanucić bądź zacytować, któryś z utworów nie byłbym w stanie, trochę szkoda. Z jednej strony chłopaki fajnie grają, ale w porównaniu do tego, co słyszałem w ?nowej generacji? czuję duży niedosyt, po debiutanckiej płycie liczyłem na więcej.
?Minus szum? to lekka i strawna płyta, bardzo mi się podoba głos wokalisty, specyficzny, zapadający w pamięć. Na pewno warto się z tą pozycją zaznajomić, sam czasami będę do niej wracał jednakże, nie tak często jak myślałem.
wyd. Mystic Productions
?Mów mi dobrze, dobrze mi mów, łaskocz czule warkoczem ciepłych słów? śpiewa Quka z Happysad na ich najnowszym albumie ?Mów mi dobrze?. Czy nowy LP może się prosić, aby mówić mu dobrze?
Na nowy krążek HS czekaliśmy dwa lata, co prawda po drodze ukazało się koncertowe wydawnictwo ?na żywo w studio?, ale z nowego materiału mogliśmy usłyszeć tam tylko utwór ?w piwnicy u dziadka?, który oczywiście znalazł się również na nowym krążku. Aktywni koncertowo mogli również wysłuchać utworu ?nie ma nieba?, który przez ostatni rok był wpisany w koncertową setlistę zespołu. Wróćmy jednak do ?mów mi dobrze?. Sam czekałem z niecierpliwością na ten album i osobiście się nie zawiodłem. Niektórzy fani mówią ?to już nie ten Happysad? a ja powiem to ten Happysad! Album zawiera 12 premierowych utworów. Głosi Quki z albumu na album coraz bardziej szlachetnieje. Brzmienie instrumentów w porównaniu do pierwszych płyt to jak mówią ?niebo a ziemia?, w tym miejscu duże ukłony dla Leszka, Kamińskiego, który od ?nieprzygody? czuwa nad studyjnym brzmieniem Happysad. Muzycznie bardzo ładnie rozbudowane utwory. Na płycie gościnnie zaśpiewała Katarzyna Gierszewska, która dodała niektórym piosenkom takiego delikatnego smaczku. Na całym albumie jest jeden numer, który mi nie podszedł, a jest to numer, 12 czyli ?my się nie chcemy bić? tekst bardzo fajny, taki Happysadowy jednakże wykonanie pozostawia wiele do życzenia, a wszystko przez chór, który gościnnie odśpiewuje refren. Przysłuchując się opiniom fanów wszyscy zgodnie wyrzuciliby ten numer. Ja wyrzuciłbym tylko chór.
Często jest tak, że po drugiej płycie zespoły zatrzymują się w miejscu, powielają własne schematy. W przypadku Happysad z płyty na płytę widzimy inne oblicze zespołu, co bardzo cieszy. ?Mów mi dobrze? jest jeszcze ciepłe, ale już z niecierpliwością czekam na następny album.