Podopieczni trenera Tomasza Kulawika ulegli Śląskowi Wrocław w pierwszym pojedynku w ramach półfinału Pucharu Polski 1:2. Nadzieję Białej Gwieździe na awans do finału krajowego pucharu dał w 50. minucie Małecki, pokonując bramkarza gospodarzy.
Początek spotkania rozgrywanego na stadionie we Wrocławiu pokazał, że dominującą stroną byli mistrzowie Polski, co udało im się potwierdzić już w 10. minucie meczu, zdobywając pierwsze trafienie. Wówczas błąd Chaveza wykorzystał Sobota, który minął Wiślaków, przedostając się przed pole karne zespołu ze stolicy Małopolski i zewnętrzną częścią stopy posłał piłkę między słupki Pareiki. Trzy minuty później gospodarze prowadzili już 2:0. Tym razem cios Białej Gwieździe zadał Sebastian Mila, który po faulu Głowackiego na 25. metrze bezpośrednio ze stałego fragmentu gry posłał futbolówkę w lewe okienko estońskiego golkipera Wisły.
W 20. minucie trzecie trafienie dla podopiecznych Stanislava Levego mógł zaliczyć Sobota, wygrywając pojedynek biegowy z Małeckim, mijając obrońców spod Wawelu i znajdując się ostatecznie sam na sam z Pareiką. Golkiper krakowskiej drużyny wyszedł jednak z tej sytuacji zwycięsko. Czternaście minut później doskonałej okazji nie wykorzystał Ćwielong, bowiem napastnikowi Śląska w podwyższeniu rezultatu przeszkodził słupek.
Jeszcze przed przerwą gospodarze pojedynku próbowali zaskoczyć bramkarza Wisły, a najaktywniejszymi ogniwami drużyny z Wrocławia byli Sobota oraz Ćwielong. Z dobrej strony oprócz Mili pokazał się również Kaźmierczak, który najpierw z 16. metrów uderzał z woleja, a chwilę przed gwizdkiem arbitra, kończącym pierwszą odsłonę meczu, oddał kąśliwy strzał z dystansu na bramkę gości.
Na murawę w drugiej części meczu wyszła zupełnie inna Biała Gwiazda, co udowodniła w 50. minucie, kiedy to błąd Kowalczyka wykorzystał Małecki, mijając obrońców Śląska i pokonując Gikiwicza strzałem z lewej strony pola karnego. Chwilę później do głosu doszedł Kosowski, który powędrował lewym skrzydłem w okolice pola karnego, jednak próbę jego strzału zablokowali rywale, uniemożliwiając mu także ponowne uderzenie na bramkę Śląska.
W 63. minucie pojedynku mistrzowie Polski reklamowali zagranie ręką Wilka, ale jak wykazały powtórki futbolówka po strzale Cetnarskiego z 10. metrów trafiła w głowę gracza Tomasza Kulawika. Parę minut później ponownie dobrą okazję wypracowali sobie gospodarze. Tym razem z 20. metrów na bramkę Pareiki uderzał Mila, ale futbolówka minęła słupek Wiślaka. 73. Oraz 74. minuta należały do Iliewa, który najpierw posłał potężną bombę, a później minął rywali i strzałem z ostrego kąta próbował pokonać Gikiewicza.
Dziesięć minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego do dobrej pozycji strzeleckiej doszedł kapitan zespołu ze stolicy Małopolski, ale zamiast uderzać z dystansu, próbował ?przebić? się przez obronę Śląska, upadając na murawę. Chwilę później nieznacznie pomylił się Wilk, który otrzymał znakomite podanie od Sarkiego przed pole karne, ale piłka po jego strzale minimalnie minęła słupek wrocławskiej ekipy.
Po atakach Wisły ponownie przy piłce znaleźli się gospodarze, a świetnej sytuacji strzeleckiej po błędzie Chaveza nie wykorzystał Łukasz Gikiewicz, pudłując z kilku metrów. W 86. minucie dobrą okazję mieli gracze spod Wawelu, bowiem rozpędzony Małecki otrzymał znakomite podanie od kolegów z drużyny, ale zdołał uderzyć tylko w boczną siatkę. Na chwilę przed upływem regulaminowego czasu gry Sikorski mógł doprowadzić do wyrównania, ale ostatecznie zmarnował podanie przed bramkę Gikiewicza, kierowane przez Sarkiego.
Śląsk Wrocław ? Wisła Kraków 2:1 (2:0)
1:0 Sobota 10?
2:0 Mila 13?
2:1 Małecki 50?
Śląsk Wrocław: Gikiewicz R. ? Socha, Kowalczyk, Kokoszka, Pawelec (84? Ostrowski) ? Sobota, Kaźmierczak, Mila, Cetnarski (89? Rok Elsner), Ćwielong ? Mouloungui (53? Gikiewicz Ł.)
Wisła Kraków: Pareiko ? Jovanović, Chavez, Głowacki, Bunoza ? Kosowski (70? Sarki), Sobolewski, Iliev (80? Sikorski), Wilk, Małecki ? Genkow (46? Boguski)
Żółte kartki: Socha (Śląsk) oraz Bunoza (Wisła)
Sędziował: Paweł Pskit (Zgierz)
Widzów: 20 981
Źródło: Biuro Prasowe Wisły Kraków SA