To najsympatyczniejszy, najbardziej rozszczekany i z pewnością najdłuższy marsz w historii Krakowa! Marsz jamników, bo o nim mowa, przeszedł ulicami miasta już po raz dziewiętnasty. W niedzielę (8 września), punktualnie w samo południe, wraz z pierwszymi dźwiękami hejnału, pochód największych psich indywidualistów (w towarzystwie swych właścicieli) wyruszył spod Barbakanu na Rynek Główny.
Wzorem lat poprzednich na scenie przy Wieży Ratuszowej rozstrzygnięty został konkurs, w którym po raz pierwszy oceniane były ? nie jak dotąd ? jamnicze stroje i dodatki, ale esencja jamniczości? długość. Miniaturowy, standard czy króliczy, długowłosy, krótkowłosy czy szorstkowłosy, rudy i żółty, szary podpalany, łaciaty, marmurkowy czy pręgowany ? każdymiał szansę. Bo nie waga, nie wzrost, nie kolor, ale długość! Długość ma znaczenie!
Podobnie jak w ubiegłym roku Marsz Jamników był także pretekstem, aby zwrócić uwagę na problemy związane z porzucaniem psów i ich adopcją. Na Rynku Głównym został ustawiony punkt informacyjny ?Zielonej Strefy? małopolskiej policji, na którym policjanci służyli poradami, w jaki sposób reagować na agresję wobec zwierząt, znęcanie się i złe traktowanie oraz gdzie szukać wsparcia i pomocy, a wolontariusze Fundacji Psi Los opowiedzieli o idei psiej adopcji.
Fotoreportaż – Jan Graczyński / INFO Kraków24[scrollGallery id=1005]