Straż Graniczna zatrzymanie, Fot. KOSG [ archiwum ilustracja ]
Trzy osoby zostały zatrzymane przez funkcjonariuszy z Placówki SG w Krakowie-Balicach za przestępstwa związane z handlem ludźmi. Postawione im zostały zarzuty doprowadzania do uprawiania prostytucji oraz czerpania korzyści z uprawiania prostytucji przez inną osobę – poinformowała kpt. SG Barbara Zaremba Rzecznik Prasowy Komendanta Karpackiego Odziału Straży Granicznej.
Dwoje mieszkańców Krakowa, kobieta w wieku 33 lat i jej 35-letni konkubent, będąc na wakacjach w Kenii wpadli na pomysł prowadzenia dochodowego biznesu. Założyli w Krakowie salon bio-masażu, pod przykrywką którego oferowali usługi seksualne. Atrakcją w rozumieniu wymienionych Polaków, miał być fakt iż usługi te świadczyć miała czarnoskóra kobieta. Na swoją pracownicę wybrali 26-letnią obywatelkę Kenii, nieświadomą ich prawdziwych zamiarów i zaprosili ją do Polski. Wystawili zaproszenie w celu uzyskania wizy dla cudzoziemki, podpisali z nią umowę o pracę. Kobieta przyjechała do Polski ze świadomością, że będzie pracować jak masażystka, do czego posiadała uprawnienia. Już na miejscu została poinformowana, że do jej obowiązków będzie należało przede wszystkim świedczenie usług seksulanych klientom salonu biomasażu. Cudzoziemka została zastraszona przez Polaków. Utwierdzali ją w przekonaniu, że jeżeli się im nie podporządkuje, zostanie bez środków do życia, wśród obcych, z którymi się w żaden sposób nie porozumie, bo nie zna ich języka. Jednak kobieta po pewnym czasie pracy w salonie, zdecydowała się na kontakt z funkcjonariuszami Straży Granicznej, którzy udzielili jej pomocy oraz wszczęli postępowanie przeciwko Polakom – relacjonuje kpt.
SG Barbara Zaremba.
Razem z dwojgiem Krakowian został zatrzymany 54-letni mężczyzna, ojciec kobiety, który pomagał w prowadzeniu nielegalnego interesu. Jemu też postawione zostały zarzuty stręczycielstwa.
Po przeprowadzeniu przesłuchań, wszyscy zatrzymani zostali zwolnieni za poręczeniem majątkowym. Zastosowano wobec nich również inne środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego oraz zakazu opuszczania kraju z jednoczesnym zatrzymaniem paszportu. Podejrzani nie przyznali się do stawianych im zarzutów. Za popełnione przestępstwa grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności.