Awantura na klatce schodowej przerodziła się w atak agresji, grożenie śmiercią i spektakularną ucieczkę. Niebezpieczna interwencja zakończyła się niestety dla jednego ze strażników miejskich wizytą w szpitalu.
Dramat rozegrał się na jednym z osiedli w Śródmieściu. Patrol podjął interwencję wobec mężczyzny, który awanturował się na klatce schodowej. Mimo próśb funkcjonariuszy mężczyzna zachowywał się coraz bardziej nerwowo, grożąc że ?pozabija wszystkich i coś sobie zrobi?. W pewnym momencie agresor rzucił się do ucieczki. Strażnicy natychmiast ruszyli za nim w pościg wzywając jednocześnie pogotowie ratunkowe. Mężczyzna biegnąc przez osiedle uderzał w lusterka zaparkowanych pojazdów, rzucał szklanymi butelkami, a ostatecznie zaczął się okaleczać kawałkiem szkła. Na szczęście strażnicy w porę go obezwładnili. Po przybyciu na miejsce załoga pogotowia ratunkowego stwierdziła, że mężczyznę należy zabrać do szpitala na obserwacje. Ze względu na ciągłą agresję mężczyzny, funkcjonariusze asystowali załodze pogotowia w trakcie jego przewozu do szpitala.
Hospitalizacji musiał zostać poddany także jeden ze strażników miejskich. Po zakończonej interwencji funkcjonariusz stwierdził bowiem, że doznał znacznego zadrapania na ręku, a mężczyzna wobec którego podejmowano interwencje twierdził, że jest nosicielem wirusa HIV.