Hutnik Kraków po raz kolejny zafundował kibicom spore emocje. Nasz zespół zmierzył się ze Stalą Nysa w zaległym meczu z pierwszej kolejki. Ponownie rozegrany został pięciosetowy pojedynek, z którego zwycięsko wyszli nasi przeciwnicy. My zaś na swoim koncie zapisujemy kolejny punkt.
Pierwszy set rozpoczął się od silnych zagrywek Bułkowskiego i Maruszczyka (2:2). Hutnicy mieli problem z odnalezieniem się na boisku. Nasza drużyna dwukrotnie została zablokowana, nie najlepiej radziła sobie także w przyjęciu. Sprawiło to, że gospodarze osiągnęli pięciopunktową przewagę już w pierwszej części seta (6:11). Przy stanie 13:8 o przerwę poprosił trener Matras. Tuż po niej trudności swoją zagrywką sprawił gospodarzom Maruszczyk, a przewaga przeciwników nieco stopniała (13:11). Pomogło to Hutnikom. Zaczynali lepiej czuć się na boisku, a ich zagrania były pewniejsze (16:14). W końcu doprowadzili do remisu (17:17). Od tego momentu trwała walka punkt za punkt (19:19; 21:21). Błąd przekroczenia linii w naszej drużynie i wykorzystane kontry przez zawodników z Nysy, dały gospodarzom większy komfort w końcówce seta (23:21). Choć Hutnicy starali się doprowadzić do remisu, zabrakło im jednego punktu. Stal Nysa wygrała pierwszego seta 25:23.
Druga partia rozpoczęła się bardzo dobrze dla krakowian. Dwoma efektywnymi atakami popisał się Tomasz Obuchowicz, dla którego był to pierwszy występ w tym sezonie (2:5). Gospodarze jednak nie odpuszczali. Szybko doprowadzili do remisu (6:6). Tempo akcji wzrosło, a każdy z ekip nie oszczędzała sił. Zespoły nie potrafiły utrzymać dłużej wypracowanej przewagi. Najpierw to Hutnik dominował za sprawą zagrywek Maruszczyka (9:11), później inicjatywę przejęli nyscy siatkarze (14:12). Krakowianie ponownie wyszli na prowadzenie (15:17), ale nie na długo, ponieważ gospodarze zaraz doprowadzili do remisu (18:18). W końcowych momentach setach trwała nerwowa walka punkt za punkt (21:21; 22:22). Wygraną w tej odsłonie Hutnik może zawdzięczać swojemu kapitanowi, który swoimi serwisami odrzucił przeciwników od siatki i doprowadził do remisu w całym spotkaniu (22:25).
Pomimo porażki w ostatnim secie, kolejną partię dużo lepiej rozpoczęli gospodarze. Zawodnicy Stali nie tyle zawdzięczali to swojej grze, ile kilku błędom naszych zawodników (7:4). Błędy te z czasem ?zaraziły? rywali krakowian, ponieważ zaczęli oni seryjnie psuć zagrywki. To, a także lepsza koncentracja naszych zawodników pozwoliła na doprowadzenie do remisu (13:13). Zespoły wymieniały się mocnymi atakami, żadna z ekip nie zwalniała też ręki przy serwisie. Pierwsi ofiarą szybkiego tempa gry padli ofiarą nasi zawodnicy. Skuteczność Hutników spadła, a przeciwnicy w pełni wykorzystywali kontry (19:16). Goście nie poddali się jednak. Przy stanie 21:18 mocno uderzył Golec i Ferek, a punktowym blokiem popisał się Bachmatiuk. Remis wprowadził nerwowość w grę gospodarzy meczu. Walka punkt za punkt trwała do ostatniego momentu (23:23). W końcówce to Hutnicy zachowali chłodniejszą głowę i zapisali na swoim koncie kolejnego wygranego seta (23:25).
Czwarta partia rozpoczęła się niemocą ze strony naszego zespołu. Przy stanie 4:5, nyscy siatkarze zdobyli aż 8 punktów z rzędu. Trener Matras wprowadził na boisku szereg zmian, ale tempo akcji znacznie spadło. Wraz z przebiegiem seta Hutnicy wciąż nie mogli przełamać się i wrócić do poprzedniego rytmu gry (14:8; 16:9; 19:11). Przy stanie 20:11 na boisko wróciła pierwsza szóstka Hutnika. Mimo że przewaga była już za duża, by ją odrobić, nasza drużyna chciała poprawić morale przed rozpoczęciem walki w tie-breaku. Ostatecznie gospodarze wygrali czwartego seta 25:15.
Siatkarze Nysy szczęśliwie rozpoczęli piątą odsłonę meczu i osiągnęli dwupunktową przewagę (4:2). Skazało to Hutników na ponowną pogoń za wynikiem. Krakowianie wciąż nie mogli odnaleźć swojego rytmu gry. Choć wyrównali na chwilę (5:5), wciąż na boisku dominowali gospodarze (6:9; 7:10). Nadzieje naszego zespołu na wygraną zmniejszyły dobre serwisy Bułkowskiego (8:12). Hutnicy, mimo to, próbowali ratować sytuację, ale ? bezskutecznie. Stal Nysa wygrała seta 15:11 i cały mecz 3:2.
– Zdecydowała dobra zagrywka gospodarzy. W czwartym secie Piotr Łuka zagrywał 7 razy z rzędu, co kompletnie wybiło nas z rytmu gry. W tie-breaku podobnie. Tym razem serwował przyjmujący Dawid Bułkowski i nie mogliśmy zrobić przejścia. Uważam, że przy odrobinie szczęścia i większej determinacji moglibyśmy wygrać ten mecz 3:1. Jeden punkt jedzie do Krakowa z trudnego terenu i z tego możemy być zadowoleni. W sobotę czeka nas kolejny wyjazd i ciężki mecz w Ostrołęce, więc nie ma co się skupiać na dzisiejszej porażce, tylko koncentrować się na najbliższym spotkaniu ? powiedział po meczu kapitan zespołu, Krzysztof Ferek.
AZS Stal Nysa ? Hutnik Kraków 3:2 (25:23; 22:25; 23:25; 25:15; 15:11)
Stal: Biernat, Maziarz, Nożewski, Łuka, Bułkowski, Goss, Dzikowicz (l) oraz Macyra, Lubaczewski; trener: Janusz Bułkowski
Hutnik: Adamski, Bachmatiuk, Sokołowski, Golec, Maruszczyk, Ferek, Galiński (l) oraz Ciupa, Obuchowicz, Miarka, Kiwior, Kołek; trener: Zenon Matras