Prokurator wnioskował o rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata dla dwóch młodych Portugalczyków, którzy są oskarżeni o niszczenie mienia o szczególnym znaczeniu dla kultury. Nastolatkowie podpisali się na Bramie Śmierci.
17-latkowie Joao Miguel i Rui Manuel przybyli z Portugalii do Polski na Światowe Dni Młodzieży. 28 lipca ubiegłego roku wraz z grupą swoich rodaków przyjechali zwiedzić były niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady Auschwitz-Birkenau. To, co nastoletni obcokrajowcy zrobili przy wejściu do Miejsca Pamięci Auschwitz II ? Birkenau, wywołało lawinę zdarzeń, której z pewnością się nie spodziewali. Sprawa trafiła na wokandę Sądu Rejonowego w Oświęcimiu.
Joao i Rui postanowili zaznaczyć swoją obecność w Miejscu Pamięci i na cegłach budynku, w którym znajduje się Brama Śmierci. Napisali swoje imiona, nazwiska, datę i kraj pochodzenia. Nie umknęło to jednak uwadze funkcjonariusza Straży Muzealnej. Sprawą zajęła się również policja. Na miejsce wezwano dyplomowanego konserwatora, który ocenił, że doszło do uszkodzenia Bramy Śmierci, która ma szczególne znaczenie historyczne, ale też symboliczne i emocjonalne.
Oskarżeni po usłyszeniu zarzutów latem 2016 roku chcieli dobrowolnie poddać się karze ? jednak z przyczyn formalnych do dobrowolnego poddania się karze nie doszło. Dlatego młodych Portugalczyków czekała rozprawa.
Prokurator Lucyna Lachendro zażądała dla oskarżonych kary po roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, dozór kuratora sądowego i podanie wyroku do publicznej wiadomości na tablicy ogłoszeń Sądu Rejonowego w Oświęcimiu przez pół roku. Ponadto radca prawny Maria Bies-Matonóg, oskarżyciel posiłkowy i pełnomocnik Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau zawnioskowała, by oskarżeni w ramach kary musieli wpłacić po tysiącu złotych nawiązki na rzecz Fundacji Auschwitz-Birkenau.
Sędzia Gwoździewicz na początku rozprawy odczytał wyjaśnienia oskarżonych, złożone po popełnieniu przestępstwa przed policjantami oraz przed prokuratorem. Młodzi mężczyźni podczas obu przesłuchań przyznali się do winy i wyrazili skruchę. Jednocześnie Joao i Rui wyjaśniali, że widzieli wiele innych napisów na cegłach i uznali wówczas, że tak wolno.
Nie wiedziałem, że to jest zabronione ? powiedział Joao. ? To co zrobiłem, było głupotą. Czuję wstyd z tego powodu. Jednocześnie Portugalczyk zaznacza, że nie chciał nikogo obrazić, a zwłaszcza pamięci o pomordowanych w obozie Auschwitz-Birkenau i byłych więźniów, którzy przeżyli obóz..
Za niszczenie dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Źródło: