Chrzan, pospolicie występujący korzeń o ostrym smaku, jest w zasadzie potrawą całoroczną, ale swoje prawdziwe ?pięć minut? ma w okresie Wielkanocy, na ustrojonym bukszpanem i baziami stole, wśród kolorowych pisanek, zajączków i kurczaków otaczających baranka dzierżącego chorągiewkę ? symbol zwycięstwa życia nad śmiercią.
Skąd chrzan wziął się w naszej staropolskiej tradycji? Niegdyś na ziemiach polskich nazywany był warzuchą lub warzęchą. W Europie uprawiano go już w XI wieku, wymienia go w swoim dziele św. Hildegarda. Znawcy twierdzą, że bylina ta pochodzi z Europy Wschodniej i z basenu Morza Śródziemnego, znana była już w starożytnym Egipcie, a w XVI wieku odnotowano obecność dziko rosnącego chrzanu w Wielkiej Brytanii.
Używany powszechnie jako dodatek do kiszenia, do sosów i przyprawiania potraw o mało wyrazistym smaku, jest takim sobie ?kuchennym kopciuszkiem? i spokojnie czeka, aż gospodynie przypomną sobie o nim, gdy zbliża się okres paschalny.
W tym czasie, w okolicy Wielkiego Tygodnia, korzenie chrzanu pokazują się na targowiskach i w zieleniakach. Ambitne panie domu wiedząc, że gotowy kupiony chrzan nie dorównuje świeżo utartemu, trą chrzan własnoręcznie lub z pomocą rodziny. Nie obejdzie się przy tym bez łez wylanych pod wpływem ostrego zapachu!
Ale nic to, przecież dzięki temu czyścimy zatoki i kanały łzowe, przypominając sobie wierszyk Jana Brzechwy zatytułowany ?Chrzan?:
Płacze chrzan na salaterce
Aż się wszystkim kraje serce.
„Panie chrzanie,
Niech pan przestanie!”Chudy seler płacze także,
Mówiąc czule: „Panie szwagrze,
Panie chrzanie,
Niech pan przestanie!”?
W święta wielkanocne chrzan nabiera niezwykłego znaczenia. Wędruje w koszyczku do kościoła jako jeden z niezbędnych elementów święconki, w formie kawałka korzenia lub utarty, w ozdobnym pojemniku. Obficie dodawany do jaj na twardo, do wędlin i mięsiwa, które są głównymi smakołykami na wielkanocnym stole, bywa mieszany ze śmietaną, maślanką, cytryną i ćwikłą, przyprawiany na wymyślne sposoby. Tuż przed Wielkanocą przepisy na chrzan sypią się jak z rękawa, przekazywane przez sąsiadki, media i fora internetowe.
Wielkanocne menu zna też zastosowanie chrzanu jako bazy do zupy wielkanocnej, zwanej w Małopolsce chrzanówką lub krzonówką, a na Podkarpaciu również sodrą lub sołdrą. Zupa ta to w istocie elementy święconki: skrawki wędlin i jajka na twardo zagotowane na wywarze z szynki, w maślance, serwatce lub z dodatkiem śmietany, wzbogacone łyżką startego chrzanu. W polskiej tradycji Wielka Niedziela była nazywana bezdymną, jako że bardzo długo przestrzegano zakazu rozpalania w tym dniu ognia pod piecem. Wszystkie potrawy były serwowane na zimno, z wyjątkiem wielkanocnych zup: żuru i chrzanówki.
Chrzan nieprzypadkowo święci triumfy kulinarne podczas Wielkanocy, w zestawieniu z wędlinami i jajkami, bowiem nie tylko wybitnie poprawia smak, ale wpływa na dobre trawienie. Ma właściwości przeciwbakteryjne , dużo witaminy C i błonnika. W wymiarze symbolicznym warzywo ma nam zapewnić siły witalne przez cały rok, bowiem symbolizuje krzepę i zdrowie. W wymiarze religijnym ma pokazywać gorycz męki Chrystusa. Staropolski zwyczaj nakazywał poświęcony chrzan zjeść na czczo, chuchnąć trzy razy do komina, a potem można było objadać się tłusto i obficie.
Korzeń chrzanu jest niezastąpiony przy niestrawnościach i nadmiernym zakwaszeniu organizmu. Związki siarki i olejek allilowy działają przeciwwirusowo i grzybobójczo. Wiemy, że zawinięte w liście chrzanu produkty dłużej zachowują świeżość, nawet w gorące dni. Chrzan dodany do kiszonek chroni je przed gniciem, a zarazem zwiększa ich jędrność. Nie bójmy się więc ?ostrego warzywa?, lecz doceńmy jego zdecydowany charakter.
? A chrzan na to: „Wolne żarty,
Płaczę tak, bo jestem tarty,
Lecz mi nie żal tego stanu,
A łzy wasze są do chrzanu!”
Chrzan występuje w powiedzonkach określających negatywne cechy, mówimy, że coś jest ?do chrzanu? czyli beznadziejne, że ktoś nadaje się tylko do tarcia chrzanu, czyli niczego nie potrafi porządnie zrobić, można tez robotę ?schrzanić?, czyli zepsuć. Ale w kuchni ?chrzanienie? jest tylko pozytywne!