Tężnia nad Zalewem Nowohuckim, była długo wyczekiwaną inwestycją, mającą służyć relaksowi i zdrowiu mieszkańców miasta. Jej otwarcie było zaplanowane na czerwiec. Niestety, prawie ukończona konstrukcja spłonęła w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Pierwsza krakowska tężnia solankowa liczyła 350 m2, a specjalny zbiornik miał pomieścić nawet 60 tys. litrów solanki. Konstrukcja składała się z trzech 18-metrowych ramion wykonanych z drewna modrzewiowego oraz tarniny.
– Odbudujemy tężnię w Nowej Hucie. Nie mogę się nadziwić, że komuś mogła przeszkadzać ta budowla – zadeklarował prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Inwestycja była realizowana przez Zarząd Zieleni Miejskiej w ramach rewitalizacji Zalewu Nowohuckiego. Została zlokalizowana w sąsiedztwie istniejącego placu zabaw, w północno-zachodniej części zalewu.
Tężnie to drewniane budowle pokryte gałązkami tarniny. Pierwotnie służyły do zagęszczania solanki w toku produkcji soli konsumpcyjnej oraz leczniczej. Dzięki temu odkryto ich walory lecznicze, ponieważ powietrze wokół nich nasycone jest aerozolem z solanki, która obciekając po elementach budowli ulega naturalnemu odparowaniu. Powietrze tak bogate w mikroelementy zaczęto stosować w różnego rodzaju kuracjach. Mikroklimat wytwarzany przez tężnie jest więc zbliżony do tego, którego zażywamy podczas nadmorskich podróży. Godzinny spacer przy tężni solankowej to dawka jodu, która odpowiada trzem dniom spędzonym nad morzem. Tego rodzaju wzbogacone powietrze jest szczególnie wskazane dla osób w czasie rekonwalescencji po ostrej chorobie, dla palaczy, osób pracujących w znacznym zapyleniu i wysokiej temperaturze. Pozytywny wpływ odczuwają również osoby na co dzień pracujące głosem.