Średni wiek samochodu poruszającego się po polskich drogach to nieco ponad 13 lat. Czy to dużo, czy mało? Na tle Europy raczej sporo, ale czy na pewno jest to powód do niepokoju?
A może strach przed starszymi samochodami wynika z jakichś innych przekonań? Odpowiadamy na te pytania na podstawie analizy raportów VIN z carVertical.com.
Problemem nie jest rocznik, tylko stan
Najlepiej od razu powiedzieć jasno: rocznik nie jest problemem. Kłopoty sprawiają pojazdy w kiepskim stanie technicznym. Owszem, przyglądając się samochodom nowym z salonu, mającym 10 i 20 lat można bez trudu zauważyć różnice w wyposażeniu, w komforcie, w pewnych kwestiach technicznych. Czy jednak można powiedzieć, że starsze samochody są zasadniczo mniej bezpieczne? Nie. Po prostu nie należy ich oceniać z perspektywy dzisiejszego standardu. Samochód, który rozpędza się do 80 kilometrów na godzinę, 180 kilometrów i bez trudu do 250 kilometrów na godzinę wymagają zupełnie innego prowadzenia i konstrukcja każdego jest zoptymalizowana. Zgoda – trzeba zauważyć pewne obiektywne braki: mniejszą ilość poduszek powietrznych czy gorzej zaplanowane strefy zgniotu, ale te różnice są wyraźne, kiedy porównuje się dzisiejsze samochody to 30-letnich, a nie 15-letnich, które były projektowane mniej więcej w ten sam sposób, w jaki robi się to dziś.
Winni problemów są… kupujący
To niepopularne twierdzenie, bo wszak to sprzedawca odpowiada za zatajenie informacji os tanie technicznym pojazdu. Naprawdę, kiedy przegląda się raporty VIN generowane przez carVertical, wyjątkiem są sytuacje, w których można założyć, że wszystkie dane w ogłoszeniu są prawdziwe. I tutaj nie ma żadnych wątpliwości: sprzedający, zatajając informacje o stłuczkach, usterkach czy naprawach, a także cofając licznik, naraża się na odpowiedzialność karną, ponieważ doprowadza do niekorzystnego zarządzenia majątkiem kupującego, jeśli ten podejmie błędną decyzję. Z tym nie ma jak dyskutować. Ale to kupujący szukają dwudziestoletniego niemieckiego diesla w kombi z przebiegiem poniżej 200 tysięcy. To kupujący nie rozumieją różnicy między stłuczką parkingową a zderzeniem z ciężarówką. To kupujący wreszcie sprawdzą samochód jedynie na stacji diagnostycznej, ale nie zweryfikują książki serwisowej ani dokumentów pojazdu. To kupującym żal z 5, 10, 50 tysięcy budżetu na samochód przeznaczyć stu złotych na raport VIN. Jasne – i to nie rozwiąże wszystkich problemów, ale właśnie do tego sprowadza się podstawowa weryfikacja pojazdu.
Dobrze mieć stary samochód!
Samochody, które są normalnie użytkowane przez 10 czy 20 lat nadal mają przed sobą przyszłość. Na pewno jednak nie wszystkie – w przypadku różnych modeli i silników żywotność samochodu będzie przecież ograniczona do pewnych wartości granicznych, jednak warto pamiętać, że sporą część używanych samochodów po stłuczce można naprawić, zawieszenia są wymienne, turbo podlega regeneracji i taki samochód wraca na drogi. Można nim bezpiecznie jeździć, trzeba tylko wiedzieć, w jakim naprawdę jest stanie. Nie wszystkie usterki są widoczne na pierwszy rzut oka i właśnie dlatego po raz trzeci w tym artykule przypominamy: sprawdzenie historii samochodu z uwzględnieniem szkód jest najprostszym sposobem na odkrycie ewentualnych problemów. Warto to zrobić, bo to elementarny krok w dbaniu o bezpieczeństwo swoje, swoich pasażerów i innych osób na drodze. Stary samochód w dobrym stanie można naprawiać długo. Nowy, składany z trzech po szkodzie całkowitej, będzie tylko trumną na kołach.