Policjanci z komisariatu w Mościcach zostali zaalarmowani przez rodziców 37-latka, o jego zaginięciu. Przeszukiwanie okolicznych lasów zakończyło się odnalezieniem zaginionego, który założył w lesie… plantację marihuany – poinformował rzecznik prasowy małopolskiej policji mł. insp. Sebastian Gleń.
W czwartek (15.07.br.) po godzinie 17, dyżurny Komisariatu Policji Tarnów-Zachód otrzymał informację od zaniepokojonych rodziców o tym, że ich 37-letni syn wyszedł z domu, z zamiarem targnięcia się na własne życie. W tej sytuacji nie było czasu na zbędną zwłokę. Policjanci z Mościc ruszyli w lasy rejonu Dąbrówki Szczepanowskiej, Szczepanowic oraz Janowic. Do poszukiwań włączyli się strażacy PSP oraz z lokalnych placówek ochotniczej straży pożarnej.
Po kilku godzinach poszukiwań, gdy miała zapaść decyzja o zwiększeniu liczebności osób poszukujących, policjanci odnaleźli zaginionego. Mężczyzna był cały i zdrowy. Przebywał w lesie zaledwie kilka kilometrów od swojego miejsca zamieszkania. Na przygotowanym przez siebie terenie zielonym uprawiał … konopie indyjskie. Na dwóch małych poletkach, ukrytych wśród innej leśnej roślinności policjanci odnaleźli w sumie 66 krzaków w różnej fazie wzrostu.
Poszukiwania zostały odwołane, a mężczyzna został zatrzymany, w związku z nielegalną uprawą konopi. Usłyszał zarzut uprawy konopi innych niż włókniste, do którego się przyznał. Przestępstwo to zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności. Postępowanie w tej sprawie prowadzą policjanci z komisariatu w Mościcach.
Prokurator Rejonowy w Tarnowie zastosował wobec niego środki wolnościowe w postaci zakazu opuszczania kraju oraz dozór policyjny. Tymczasem podejrzany trafił pod opiekę i konsultację lekarską w związku z wcześniej zgłoszoną sytuacją kryzysową.