Piątek, (11 marca) przed północą, patrol Straży Miejskiej pełnił służbę w rejonie Rynku Kleparskiego. W pewnym momencie funkcjonariusze zauważyli samochód osobowy, który tuż obok nich, nie stosując się do znaku zakazu ruchu, podjechał przed posesję.
Kierujący zaparkował i zgasił silnik. Strażnicy podjęli interwencję i poprosili mężczyznę o okazanie dokumentów oraz zezwolenia na wjazd. Szybko okazało się, że kierowca nie ma przy sobie żadnych dokumentów, a z jego ust wyczuwalna była wyraźna woń alkoholu.
Próbował tłumaczyć, że to nie on kierował pojazdem, że to jego znajomy, który w tej chwili wszedł do kamienicy ?, ale po informacji od strażników, iż doskonale widzieli kto siedział za kierownicą, przyznał się w końcu do popełnionego wykroczenia. Po kilku minutach na miejscu zjawili się wezwani przez dyżurnego Straży policjanci. Przeprowadzone badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu dało wynik prawie półtora promila.
Istotne w całym wydarzeniu było również zachowanie mężczyzny przed przybyciem Policji. Był agresywny i wulgarny, kierując w stronę strażniczki serię wyzwisk i wulgarnych epitetów. Machał rękami próbując ją uderzyć.
Funkcjonariusze musieli użyć siły fizycznej, żeby się uspokoił. W pewnym momencie mężczyzna zaproponował korzyść majątkową w zamian za odstąpienie od czynności służbowych. Powiedział ? mam dwieście złotych, dam wam po stówie, puśćcie mnie, bo piłem. Jego propozycja nie znalazła jednak uznania w oczach interweniujących strażników miejskich. Poinformowali go, że jest to przestępstwo. Za swoje zachowanie, nietrzeźwy mieszkaniec Krakowa, stanie niebawem przed obliczem wymiaru sprawiedliwości.
źródło: Straż Miejska Miasta Krakowa