Czarnogóra to mały kraj, ale niezwykle zróżnicowany. Godzina jazdy od kosmopolitycznego wybrzeża przeniesie nas w rejony, gdzie przyroda, ludzie i kultura będą zupełnie inne. Czego możemy się spodziewać po kuchni czarnogórskich górali?
Podróż w czarnogórski interior przeniesie nas z adriatyckich plaż, gdzie na stołach mogą królować owoce morza do krainy baraniny, serów i ryb słodkowodnych. Ale od początku, czyli jak zacznie się i jak może przebiegać kulinarny dzień w górach Montenegro?
Najstarsi mieszkańcy Czarnogóry wciąż pamiętają, że dzień zaczynało się od „obmycia oczu”. Nie należy rozumieć tego terminu dosłownie – chodziło o to, by po skropleniu dłoni domowej roboty rakiją, markując przecieranie oczu, wdychać owocowo-alkoholowy aromat. Dziś wiemy, że takie inhalacje mogły mieć zbawienny wpływ na udrożnienie i dezynfekcję górnych dróg oddechowych. Nie stroniono także, by – przy okazji – wypić kieliszek trunku.
Czarnogórska serdeczność – kieliszek rakiji na powitanie
Nie bądźmy zdziwieni, gdy gospodarz na początek dnia poczęstuje nas mocną nalewką z domowej spiżarni. Czas by zasiąść do śniadania. Prawdopodobnie na stole znajdą się priganice, czyli pączki które będzie można jeść z serem, miodem lub powidłami.
Ser, miód i powidła już są. Zaraz pojawią się priganice
Na stole będzie też papryka, która jest niezwykle popularnym warzywem na Bałkanach. Często może być podawana z serem pavlaci. Ostry smak sera świetnie będzie się komponował z warzywem, szczególnie gdy użyjemy gatunku papryki somborka. Tę kombinację można nawet kupić jako gotowy zestaw w sklepach pod nazwą „Paprika u pavlaci”.
U gospodarzy często można kupić kiszonki własnej roboty
Nasz lunch może stanowić zestaw przekąsek crnogorski pjat. Niektórzy nazywają tak skomponowane składniki „czarnogórskim mezze”, a odważniejsi nie boją się określić go mianem czarnogórskiego….sushi. Mimo, że nie będzie tam ryżu, ryb ani glonów to układ wielu produktów na drewnianej desce faktycznie wizualnie może przypominać japoński klasyk.
Czarnogórskie mezze
A co na kolację? Ekskluzywną przystawką będzie wędzony suszony karp, który jest endemicznym gatunkiem występującym w Jeziorze Szkoderskim. Można spróbować cienko krojonych plastrów baraniego udźca, które zaskoczą nas wyrazistym, mocnym smakiem i aromatem. Głównym daniem może być kačamak. To bardzo proste danie składające się z ziemniaków, mąki kukurydzianej i pszenicznej, sera i śmietany.
Kačamak jest gotowy do podania
Do ugotowanych ziemniaków dodaje się mąkę i miesza i dalej kontynuując podgrzewanie. Następnie masę trzeba rozbić drewnianym tłuczkiem. Niemal gotowe danie, często uformowane w kule, polewa się śmietaną serową, o nazwie kajmak.
Gdy trafimy do wiejskiego gospodarstwa oddalonego od głównych szlaków gospodarz może podać nam gulasz mięsny, z warzywami i ziemniakami. Warto towarzyszyć mu, gdy będzie szykował danie – wszystkie składniki znajdą się w wielkiej metalowej misie z nakryciem sač, złożonej na palenisku i przykrytej żarem.
Sač, czyli danie prosto z paleniska
Jako napój warto zamówić kompot z derenia. Małe, czerwone jagody derenia rzadko są jedzone na surowo, ale sok z nich jest wytwarzany w Czarnogórze często. Daje on kompot o cierpkim, nieco kwaśnym smaku, który ma opinię niezwykle zdrowego. Stąd nawet powiedzenie „zdrów jak dereń”.
Czarnogórska kuchni terenów górzystych bazuje na prostych składnikach, które są łatwo dostępne we własnym gospodarstwie lub pozyskane od zaprzyjaźnionych sąsiadów. Opiera się na domowych, zdrowych i sprawdzonych przez wieki sposobach wytworzenia produktów. Prócz doznań dla podniebienia możemy być pewni, że tamtejsi górale „doprawią” potrawy szczerą serdecznością i gościnnością, a wspólne biesiady pozostaną nam długo w pamięci.
Autorem materiału jest Krzysztof Kowalski, autor bloga justKowalski.