Tyrol, znany z przepięknych alpejskich krajobrazów, oferuje również bogactwo regionalnych produktów spożywczych, które są cenione zarówno lokalnie, jak i poza granicami regionu. Tyrolskie produkty wyróżniają się naturalnym i głębokim smakiem, stąd często sięgają po nie renomowane restauracje.
Speck z Tyrolu to jeden z najbardziej charakterystycznych produktów, zakup którego może być pamiątką z Innsbrucka. Szynka jest solona, wędzona i suszona na powietrzu przez długi czas. W jednej z uliczek prowadzących na rynek najstarszej części miasta jest sklep, połączony z barem, gdzie półki aż uginają się od hermetycznie zapakowanych szynek.
Klasycznie podana wędzona szynka w restauracji Ottoburg
Tyrolczycy, którzy zamawiają zestaw szynki pokrojonej w cienkie plasterki – obowiązkowo podanej na drewnianej desce – zapewniają, że choć taki produkt można spotkać w innych regionach i krajach to ich jest wyjątkowy. Świadczyć o tym ma dobór ziół alpejskich o intensywnym aromacie, które nadają mu unikalny smak. Długotrwały proces wędzenia sprawia, że speck nie wymaga przechowywania w lodówce, co było kiedyś szczególnie ważne dla pasterzy wypasających owce w wysokich górach.
Dżemy i przeciery są sygnowane nazwiskiem rolnika, z którego upraw pochodzą produkty
Innsbruck to także miejsce, gdzie kupimy organiczne dżemy, syropy owocowe, przeciery i nalewki. Szczególnie te ostatnie są dostępne w szerokim wyborze, a prócz tych, gdzie bazą są owoce znajdują się takie, gdzie wyjątkowy aromat zapewniają szyszki alpejskiej sosny. W regionie działa wiele domowych destylarni, a lokalne prawo zezwala każdemu rolnikowi na produkcję alkoholi zgodnie z wiekową tradycją. Pierwsza partia alkoholu – jest to w przeliczeniu 100 litrów czystego alkoholu – jest objęta połową obciążenia podatkowego, co zachęca do kontynuowania tradycji produkcji nalewek. Są wioski, w których naliczono się nawet 27 domowych destylarni!
Wśród wielu nalewek znajdziemy też tą na bazie szyszek sosny
Okolice Innsbrucka są uznawane za teren o największym zagęszczeniu farm organicznych w Europie. Rolnictwo tych okolic opiera się w dużym stopniu na farmach rodzinnych. Niektóre z nich mają w swojej ofercie nawet 120 produktów, w tym herbaty owocowe, syropy, soki, dżemy, wina musujące, likiery, wódki i oryginalne wina tyrolskie. Produkty z farm często trafiają do renomowanych restauracji, takich jak Ottoburg Restaurant, która mieści się w najstarszym budynku w mieście (1180 r.) czy Weisses Rössl.
Lokalny ser, Tiroler Graukäse, przyprawiony oliwą i octem winnym, podany z cebulką w restauracji Weisses Rössl
Niektórzy – jak rolnicza rodzina Mair – próbuje dywersyfikować produkcję i zaczyna produkować wina. Ich przygoda z alpejskimi winami rozpoczęła się w 2017, gdy stworzyli markę „Sticklberger”, korzystając się z takich winorośli, które są odporne na grzyby. Oni i im podobni muszą sprostać wielu wyzwaniom, ale znajdują także plusy wysokogórskiego położenia winnic. Jedną z nich jest opóźnioną wegetacja, która zmniejsza ryzyko późnowiosennych strat związanych z przymrozkami.
Gdy nie zdecydujemy się na lokalne wino to mamy do wyboru piwo z Innsbrucka
Innsbruck słusznie uchodzi za austriacką stolicę sportów zimowych. Wielu odwiedzających zaskakuje jednak wyjątkowo dobrze zachowana wielosetletnia tkanka miejska – kiedyś odgrodzona fosą i wysokimi murami, a dziś dostępna dla każdego. Na starym mieście znajdziemy dobre restauracje, które korzystają z lokalnych dostawców.
Tuż przy rzece Inn leży hala targowa, gdzie niemal codziennie okoliczni rolnicy przywożą świeży towar
Autorem materiału jest Krzysztof Kowalski, autor bloga https://justkowalski.pl