Elegancki Salzburg to miasto rodzinne Wolfganga Amadeusza Mozarta. Na wielu polach prezentuje dziedzictwo genialnego kompozytora i kulinaria nie są tu wyjątkiem. Zadziwia jednak, że mieszkańcy – tak silnie przecież osadzeni w konserwatywnej tradycji – zasmakowali w najprostszych daniach serwowanych wprost z okienka w podwórzu.
Kulki Mozarta, znane również jako „Mozartkugeln,” to wyrafinowane austriackie pralinki, które można kupić w wielu miejscach w Salzburgu. Warto jednak wiedzieć, że to Paul Fürst wykreował słynne czekoladowe delicje i tylko cukiernie oraz sklepy „Fürst” mogą używać etykiety „original”. Inni producenci, naśladując Fürst’a, często starają się obejść ten zakaz poprzez drukowanie przymiotnika „echte”, co po niemiecku znaczy – jakżeby inaczej – „autentyczny, niesfałszowany, oryginalny”. Paul Fürst oryginalne Salzburger Mozartkugel zaprezentował na Wystawie Światowej w Paryżu w 1900 roku, a obecnie można je kupić w kilku miejskich sklepach, prowadzonych przez 4te pokolenie rodziny cukierników.
Oryginalne kulki Mozarta od ponad 100 lat sprzedają cukiernie Fürst
Klasyczna Kulka Mozarta składa się z kilku warstw, które łączą różnorodne smaki. Zewnętrzna warstwa to cienka powłoka ciemnej czekolady, która otacza miękką nugatową masę z orzechów laskowych i kakao. W środku znajduje się kremowy marcepan, często z dodatkiem pistacji, co nadaje mu zielonkawy odcień i wyjątkowy smak. Proces ich produkcji jest skomplikowany i wymaga dużej precyzji.
Salzburczycy oszaleli na punkcie takich bulek
Na drugim końcu sceny kulinarnej znajduje się Bosna. Trudno wyobrazić sobie prostsze – by nie rzec „banalne” – danie. Bosna to chrupiąca bułka z 2 kiełbaskami. Prostota dania nie zniechęca klientów o czym świadczy stała kolejka ustawiona do małego okienka, z którego wydawane są te salzburskie „hot dogi”. Miejska legenda głosi, że ten, który wpadł na pomysł ich serwowania chciał potrawę nazwać „bosa”, ale wykonawca szyldu się pomylił, nikt błędu nie skorygował i zamiast „bosy” jest „bosna”. Mimo, że bosnę – dostępna jest w trzech wariantach – sprzedaje się w samym centrum starego miasta to odnaleźć tę lokalizację nie jest łatwo. Trzeba wejść w nieoznakowaną bramę i trafić na mikroskopijne podwórko, gdzie znajduje się małe okienko w ścianie, skąd wydawane są bułki.
Do tradycyjnych austriackich dań w Salzburgu obowiązkowo podaje się piwo
Wiele obiadowych dań serwowanych w Salzburgu nie będzie różniło się znacznie od tego co znajdziemy na pozostałym terytorium Austrii.. Ale to co wyróżnia Salzburg to szacunek do piwa. Kiedyś w mieście było 12 browarów, z czego aż 6 z nich znajdowało się na ulicy Zbożowej. Mimo, że dziś browary są tylko 3 to Salzburg wciąż nosi miano „stolicy austriackiego piwa”. Browar „Sternbräu” ma restaurację na Starym Mieście, do której należy olbrzymie patio, które wieczorami zapełnia się gwarnymi biesiadnikami. Browar „Stiegl” jest oddalony od centrum, ale tam część dawnych budynków zaadaptowano na ciekawe muzeum browarnictwa.
Tej bezie – podanej z musem malinowym lub żurawiną – trudno się oprzeć
Gdy przyjdzie czas na deser zwróćmy uwagę na Salzburger Nockerl. Ten suflet salzburski to „niedopieczona” beza, która powinna składać się z trzech połączonych ze sobą kopulastych części, które odwzorowują trzy wzgórza Salzburga. By przełamać słodkość masy podawany jest kwaskowy mus malinowy lub żurawina. Deser jest ogromny i obecnie coraz częściej cukiernik „lituje się” nad gośćmi i seruje go w wersji pomniejszonej, czyli takiej, która składa się tylko z jednego „garba”.
Kulinarny Salzburg to na jednej szali elegancja i wyrafinowanie, które uosabiają kulki Mozarta i wyszukane desery. Z drugiej jednak strony miasto to beczki pitego piwa, gdzie zawrotną karierę zrobiła prosta bułka z kiełbaskami. Czyli: dla każdego coś miłego!
Browar „Sternbräu” ma restaurację w centrum, a „Stiegl” muzeum na przedmieściach
Autorem materiału jest Krzysztof Kowalski, autor bloga https://justkowalski.pl