32. kolejka T-Mobile Ekstraklasy okazała się niezwykle szczęśliwa dla piłkarzy spod Wawelu, którzy aż pięcioma bramkami pokonali rywala ze Szczecina. Bohaterem sobotniego pojedynku okazał się Paweł Brożek, który trzykrotnie umieszczał piłkę w bramce Portowców.
Początkowa faza sobotniego pojedynku przyniosła nieudane próby zagrożenia bramce Miśkiewicza. W 6. minucie rywalizacji gospodarze dali się we znaki Portowcom, kiedy to na prowadzenie wyprowadził Wiślaków Paweł Brożek, wykorzystując zagranie Michała Chrapka i pakując futbolówkę z bliskiej odległości do siatki rywali. Sześć minut później podopieczni trenera Franciszka Smudy prowadzili już dwiema bramkami za sprawą Guerriera, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i umieścił piłkę między słupkami Janukiewicza.
Kolejna akcja Białej Gwiazdy mogła zakończyć się trafieniem, lecz tym razem futbolówka po strzale Chrapka z rzutu wolnego zatrzymała się na poprzeczce. Chwilę później napastnik Pogoni, Marcin Robak, zatańczył w polu karnym Wisły, lecz golkiper spod Wawelu nie dał się zaskoczyć. 22. minuta przyniosła zawodnikom ze Szczecina stały fragment gry po faulu na Poparze, jednak jego wykonanie pozostawiało wiele do życzenia.
Dwie minuty później do dogodnej sytuacji doszedł Sarki, decydując się na strzał z okolicy 16. metra, lecz mocny strzał Wiślaka zdołał wybić Janukiewicz. W 29. minucie piłkarze Białej Gwiazdy dołożyli kolejną cegiełkę, zdobywając trzecią bramkę. Tym razem brawa należą się Stiliciowi, który najpierw zamarkował strzał, myląc obrońców ze Szczecina, a później bez ogródek wpakował piłkę w samo okienko bramki strzeżonej przez Janukiewicza.
Dziewięć minut przed końcem pierwszej części spotkania dogodną sytuację zmarnowali Portowcy. Fatalny kiks przydarzył się wówczas Robakowi, który nie wykorzystał nieobecności Miśkiewicza w bramce, i spudłował. Asekurowany przez kolegów z drużyny bramkarz Wisły zdołał jednak wrócić do własnej bramki i tym samym odparł zagrożenie. Chwilę później do futbolówki podszedł Małecki, wykonujący rzut wolny, ale na szczęście dla gospodarzy piłka po uderzeniu byłego Wiślaka trafiła w poprzeczkę.
Po zmianie stron, w 61. oraz 62. minucie, podopieczni trenera Franciszka Smudy po raz kolejny skarcili Portowców. Katem drużyny trenera Dariusza Wdowczyka okazał się odradzający się napastnik spod Wawelu, Paweł Brożek. Popularny ?Brozio? najpierw wykorzystał genialne podanie Stilicia, pokonując technicznym strzałem Januszkiewicza, a później przelobował golkipera Pogoni, zaskakując tym samym bramkarza rywali.
Piętnaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry do głosu próbowali dojść zawodnicy ze Szczecina, lecz atomowy strzał Robaka z rzutu wolnego sparował na rzut rożny Miśkiewicz. Na nic zdały się rozpaczliwe ataki gości w końcowej fazie pojedynku, gdyż żaden z graczy Pogoni nie znalazł recepty na pokonanie bramkarza Wisły.
Fotorelacja – Jan Graczyński / INFO Kraków24
Wisła Kraków ? Pogoń Szczecin 5:0 (3:0)
1:0 Brożek Paweł 6?
2:0 Guerrier 12?
3:0 Stilić 29?
4:0 Brożek Paweł 61?
5:0 Brożek Paweł 62?
Wisła Kraków: Miśkiewicz ? Burliga (87? Burdenski), Czekaj, Bunoza, Dudka ? Sarki, Stjepanović, Stilić, Chrapek (84? Uryga), Guerrier (81? Zając) ? Brożek Paweł
Pogoń Szczecin: Janukiewicz ? Rudol, Dąbrowski, Hernani, Frączczak ? Murayama (46? Bąk), Popara, Rogalski (46? Akahoshi), Ława (57? Walski), Małecki ? Robak
Żółta kartka: Burliga, Dudka (Wisła) Rudol, Dąbrowski (Pogoń)
Sędziował: Paweł Gil z Lubina
Źródło: Biuro Prasowe Wisły Kraków SA