Z policyjnych statystyk wynika, że wiele podejmowanych interwencji dotyczy nieporozumień międzysąsiedzkich. W Krakowie często dotyczy to naruszania zasad współżycia lokatorskiego wynikającego z odmiennego pojmowania przez sąsiadów wolności we własnym mieszkaniu. Bardzo często, aby wszystko wróciło do normy wystarczy jedna interwencja policjantów, choć zdarza się , że czasem drobny konflikt, może przerodzić się w otwartą walkę, gdzie strony nie przebierają w środkach, szczególnie jeśli w tle jest alkohol.
W ostatni piątek ok. godz.19, policjanci z V komisariatu policji otrzymali zgłoszenie o awanturze w jednym z mieszkań przy ul. Komuny Paryskiej na krakowskim Podgórzu. Zgłaszająca kobieta skarżyła się, że krzyki sąsiadów z piętra wyżej zakłócają jej prawo do wypoczynku. W mieszkaniu powyżej policjanci zastali dwie osoby spożywające alkohol, jednak mężczyzna, który otworzył drzwi policjantom stwierdził, że nie ma żadnej awantury. Dodał, że??. ma wadę słuchu i jedynie głośno ogląda telewizję. Właściciel mieszkania w związku z niewłaściwym zachowaniem został pouczony oraz zobowiązany do zachowania zgodnego z zasadami współżycia społecznego ? obiecał, że wyciszy telewizor i nie będzie sprawiał więcej kłopotów.
67 letni lokator nie zastosował się do pouczenia. Kolejna interwencja została zgłoszona kilka godzin później (ok. 1:30). Tym razem oprócz telewizora włączonego na cały regulator i krzyków miało dojść do głośnego tłuczenia w rury centralnego ogrzewania. Kiedy na miejsce przyjechali wezwani na interwencję policjanci w mieszkaniu panowała już cisza i spokój ? nie było słychać żadnych odgłosów, nikt również nie otwierał drzwi.
Kolejne zgłoszenie od zdesperowanej sąsiadki policjanci odebrali p o godz. 2:40. Zgłaszająca oświadczyła, że jej mieszkanie jest wręcz zalewane przez sąsiadów z góry. Woda rzeczywiście lała się strumieniami po ścianie oraz po instalacji elektrycznej stwarzając bezpośrednie zagrożenie. W związku z tym, policjanci podjęli decyzję o natychmiastowym wejściu do mieszkania piętro wyżej. Uciążliwi lokatorzy nie chcieli otworzyć drzwi – krzyczeli, używając przy tym niecenzuralne słowa, że ?Policja nie ma prawa wchodzić do mieszkania i nie wpuszczą policjantów choćby mieli ich zabić?. Ponieważ nikt nie otworzył drzwi pomimo wezwań policjantów, podjęto decyzję o wejściu siłowym.
Wewnątrz funkcjonariusze zastali dwoje ludzi: 70-letnią kobietę oraz jej 67- letniego konkubenta – będących w stanie kompletnego upojenia alkoholowego. Para zgodnie twierdziła, że absolutnie nie ma nic wspólnego z zalaniem sąsiadki i są to wymysły ?.złych sąsiadów i policjantów.
Policjanci weszli do łazienki, gdzie z kranu nad umywalką woda lała się strumieniami.
Uciążliwi mieszkańcy będą musieli teraz naprawić szkody. Jeżeli postępowanie potwierdzi, że działali umyślnie odpowiedzą karnie za uszkodzenie mienia.