Wczoraj tuż przed godziną 20.00 oficer dyżury tarnowskiej policji odebrał zgłoszenie o zaginięciu 4-letniej dziewczynki. O zniknięciu dziecka policję powiadomiła matka, twierdząc, że bawiąca się na klatce schodowej jednego z bloku przy ul. Burtniczej córka przepadła bez śladu.
W tym czasie ona z rodzeństwem i wraz z kompletnie pijanym mężem (3 promile alkoholu) przebywali w mieszkaniu.
Przekazana informacja postawiła na równe nogi całą tarnowską policję. W teren ruszyło natychmiast ponad 50 policjantów. W poszukiwanie 4-latki zaangażowani zostali także strażacy państwowej i ochotniczej straży pożarnej oraz kilku strażników miejskich. Przeszukiwano teren miasta, pobliskie ogródki działkowe, rejon pobliskiego Wątoku. Przeprowadzono rozmowy z sąsiadami, do akcji poszukiwawczej wykorzystano psy tropiące, a informacja o zaginięciu dziecka wraz z rysopisem przekazana została innym jednostkom policji w kraju.
Około godziny 21.45 dziewczynka odnalazła się w pobliżu miejsca gdzie mieszka. Była cała i zdrowa, choć wystraszona i spłakana. Obecny na miejscu lekarz nie stwierdził u dziecka obrażeń ciała.
Policjanci nadal wyjaśniają sprawę, a o wczorajszym zaginięciu powiadomiony zostanie sąd rodzinny.