W Pałacu Sztuki otwarta została retrospektywna wystawa twórczości profesora Juliusza Joniaka. W wernisażu wzięli udział przedstawiciele krakowskiego świata kultury, nauki i medycyny. W jego trakcie wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig, udekorował artystę najwyższym miejskim odznaczeniem Honoris Gratia.
Wszystkie sale krakowskiego Pałacu Sztuki utonęły w feerii barw pejzaży i martwych natur, wypełnionych zjawiskową świetlistością, która stanowi o wyjątkowości tych obrazów i oryginalności twórcy. Pomimo z pozoru zupełnej odrębności wynikającej z tematu i przesłania jakie niosą, można mieć wrażenie, że wzajemnie się przenikają. Niezależnie, czy powstały pod niebem Prowansji, czy w podkrakowskiej pracowni profesora, ich „lśnienie” jest tożsame, nie pozostawiając wątpliwości, kto jest ich autorem.
Zdumiewająca ilość prac świadczy o wyjątkowym twórczym wigorze profesora, który pomimo, że dwa lata temu świętował 90 lecie urodzin, nie zwalania tempa pracy, tworząc w ciągu roku kilkadziesiąt prac. A każda z nich stanowi odrębny świat.
Juliusz Joniak jest jednym z najwybitniejszych, może nawet najwybitniejszym spośród żyjących kolorystów. Jego malarstwo cechuje dbałość o szczegół, o pieczołowite wykończenie, o szacunek dla odbiorcy, któremu nie wypada przedstawić swoich impresji in statu nascendi. Dbałość jakże różna od aktualnej mody na rozchełstanie i nonszalancję, której urok nader szybko nudzi, a potem zaczyna irytować.
Sposób przekazania własnych emocji, dopracowanie dzieła pod względem formalnym nie są ani trochę mniej ważne niż same emocje. W obrazach wyczuwa się obecność grafiki, jej dyscyplinującą rolę. Malarstwo tego rodzaju Francuzi nazywają peinture-peinture. Nie przedstawia ono ważnych wydarzeń historycznych i monumentalnych budowli, nie zagrzewa do wiekopomnych czynów, nie ucieka w symbolizm, ani nie rejestruje z fotograficzną dokładnością przedstawianych obiektów. Martwe natury, pejzaże, rzadziej portrety, służą artyście do utrwalenia nastroju chwili, darując nam radość obcowania z nią. I czyni to w mistrzowski sposób!
Fotorelacja – Piotr Wojnarowski