Są miejsca z pozoru zwyczajne, ot jak ta przydrożna, licząca 80 lat karczma na obrzeżach Krynicy. Tradycyjna góralska architektura, parking i informacja, że Cichy Kącik serdecznie nas zaprasza. Mamy tu jednak do czynienia z miejscem wyjątkowym, wartym napisania o nim książki, co też się stało, za przyczyną naszej redakcyjnej koleżanki Elżbiety Tomczyk-Miczki.
Po raz kolejny punktem wyjścia do ukazania pełnej palety wydarzeń historycznych i społecznych jest miejsce, jednoznacznie kojarzące się z jedzeniem. I nie ma w tym nic dziwnego. Bowiem jedzenie nie służy jedynie zaspokojeniu głodu, lecz również towarzyszy nam w chwilach najważniejszych. Od walorów odżywczych istotniejsza jest symbolika i rytuał przygotowywania posiłku, szczególnie tego odświętnego, co sprawia, że od wieków o losach świata decydowano przy zastawionym stole.
W swojej książce pod tytułem ?Krynicki Cichy Kącik głośny w świecie?, Elżbieta Tomczyk-Miczka przedstawia historię karczmy wpisując ją w panoramę dziejów Krynicy, będącej nie tylko modnym kurortem, lecz także miastem tętniącym życiem przedwojennych i powojennych elit.
Krynica swoje znaczenie zawdzięczała wyjątkowym walorom wód leczniczych, wspaniałemu górskiemu klimatowi i ludziom, którzy tworzyli geniusz tego miejsca. A jest wśród nich rzesza społeczników, lekarzy i artystów, którzy ciągnęli do zdroju zafascynowani przyrodą i łemkowskim folklorem. Warto przywołać tu tylko dwie postacie, które rozsławiły Krynicę w świecie ? Kiepurę i Nikifora ? arystokratę operowych scen i z pozoru parweniusza malarskich salonów, który jednak jak żaden z artystów dotknął jądra twórczej ekspresji.
Nie bez znaczenia był też fakt, że do przedwojennej Krynicy było blisko nie tylko z Krakowa, lecz także z Lwowa, do którego dzięki dogodnemu kolejowemu połączeniu można było dotrzeć w podobnym czasie, jak do grodu Kraka. Te dwa ośrodki tętniące życiem naukowym, społecznym i politycznym zasilały ją swoją energią.
W czasach PRL-u, Krynica wciąż była oblegana przez kuracjuszy. Tu też bawiły się nowe elity. Szczęśliwie ocalona od wojennych zniszczeń, opromieniała nuworyszy sławą lat minionych, dając im złudne wrażenie, że wystarczy tu bywać, aby zostać zaliczonym do lepszego świata. Nie bez znaczenia był też fakt, że wciąż na posterunku trwali ludzie, dzięki którym skomplikowany mechanizm uzdrowiska działał bez zarzutu w lepszych czasach. Pomimo ogromnych kłopotów z aprowizacją potrafili oni zapewnić swoim gościom radość podniebienia, w czym celowała szczególnie załoga Cichego Kącika. Jego sława sprawiła, że przyjeżdżano tu nawet na jeden dzień. Na kartach książki możemy przeczytać wiele anegdot, w tym tak smakowite, jak ta o taksówkach, które woziły z Warszawy gości na dancingi w Cichym Kąciku.
Jak wyznała autorka, jednym z najważniejszych powodów dla powstania książki, był fakt, że Krynica i Cichy Kącik, pomimo szacownego wieku, wciąż tętnią pełnią życia. To wciąż ta sama wspaniała atmosfera i kuchnia najwyższych lotów, czego dowodem jest wiele nagród ? w tym czterokrotny tytuł najlepszej karczmy w Polsce w konkursie Poland 100 Best Restaurants.
Zapraszamy do lektury i odwiedzenia Cichego Kącika głośnego w świecie!
Wydawnictwo zostało zrealizowane przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego, wydawcą jest Fundacja Klubu Podróżników Śródziemie ?Aleja Podróżników? z Krakowa.
Zdjecia – Piotr Wojnarowski