Do 11 października potrwa wystawa zatytułowana „Sprachlos”. Będzie można na niej zobaczyć rysunki, kolaże, obiekty i krótkie filmy autorstwa Iwony Mickiewicz – twórczy konglomerat będący bardzo udaną próbą połączenia różnych dziedzin twórczości tej intrygującej artystki.
Iwona Mickiewicz jest poetką, tłumaczką, artystką wizualną, która z łatwością porusza się pomiędzy różnymi dziedzinami twórczości. Od roku 1988 mieszka i tworzy w Berlinie. Dała się tam poznać jako organizatorka wielu inicjatyw kulturalnych polsko-niemieckich i ogólnoeuropejskich. Wystawa w Domu Norymberskim w Krakowie jest drugą jej wystawą w Polsce. Pierwsza (Papier i słowa) odbyła się latem tego roku w Domu Doktora w Zakopanem (w ramach cyklu Dialogi z awangardą) i była niejako preludium do wystawy krakowskiej. Artystka pokaże abstrakcyjne rysunki (atramentem, tuszem, akwarelą i nicią), papierowe obiekty, kolaże, krótkie filmy i swoje Mini-Bücher.
Tytuł wystawy nawiązuje bezpośrednio do tytułu książeczki Sprachlos, należącej do serii Mini-Bücher, ale pozwala też opisać poszukiwania twórcze Iwony Mickiewicz, która oscyluje pomiędzy różnymi kodami językowymi, zwłaszcza pomiędzy słowem a obrazem. Książeczka ta zawiera wiersz o języku oraz fotograficzne zbliżenia na litery z nici i papierowe obiekty. Znajdujemy tam próbę przełożenia tytułowego pojęcia na język polski: ?SPRACHLOS”/SPRACHLOSIGKEIT/ oniemieć zaniemówić bezmowny bezmowy bezmowność bezjęzyczność bezjęzyczny?. Sprachlos oznacza stan, kiedy zapiera nam dech, odbiera mowę, brakuje słów. Określa też sytuacje, emocje, przeczucia nie dające się nazwać. I tu jest pole do popisu dla artystów.
Nie będzie przesadą, ani odkryciem stwierdzenie, że Sprachlosigkeit określa kondycję człowieka w nawiązaniu do zburzenia mitycznej wieży Babel. To wtedy mieliśmy utracić uniwersalny pierwotny język, który pozwalał harmonijnie porozumiewać się każdemu z każdym i na każdy temat. Od czasu tej katastrofy nie ustajemy w poszukiwaniu utraconej infantia linguae. Robią to filozofowie, teolodzy i artyści.
W ten krąg wpisuje się też Iwona Mickiewicz. Robi to z niezwykłą naturalnością i wyczuciem. Skąd ta swoboda? Po pierwsze: posiada ona wielokulturowy i wielojęzykowy kod genetyczny, połączony z łatwością przekraczania granic. Po drugie: jest obdarzona zdolnościami interdyscyplinarnymi, dzięki czemu trafnie, empatycznie przekłada słowa na obraz, obraz na słowa oraz łączy jedno i drugie. Po trzecie: jest obdarzona poczuciem humoru, co pozwala jej w sposób lekki, z przymrużeniem oka, ale też wrażliwie i finezyjnie obrazować to, czego ogólnie dostępnym językiem wyrazić się nie da.
O jej wyobraźni wiele mówią litery z wyimaginowanego języka, lekko malowane lub układane z nici. Jak pisze artystka: ?Litery z nici są chwilowe, przelotne, ułożone na powierzchni papieru, nieprzymocowane do niego. Żyją krócej niż jednodniowe jętki?. Inspirujące są również jej twórcze ? słowne i wizualne ? dialogi z poetkami i poetami.
Iwona Mickiewicz od dawna fascynuje się Zuzanną Ginczanką, Gertrudą Kolmar, Else Lasker-Schüler, Maryną Cwietajewą, czego efektem są nie tylko tłumaczenia, ale też krótkie filmy, obiekty, rysunki, performances. Zawdzięczamy jej również przypomnienie dwóch mało u nas znanych tłumaczy i poetów z grupy literackiej ?Di Yunge?, tworzących w języku jidysz, Zishe Landaua z Płocka i Moshe Nadira z Narajowa na Podolu, którzy spotkali się w Ameryce (krótki film Zishe und Moshe).
Sprachlosigkeit ? może powodować komunikacyjny impas, brak słów i milczenie. W przypadku Iwony Mickiewicz oprócz plastycznej kreacji generuje również wynalazczość językową, której rozmaite formy można będzie obejrzeć na jej wystawie indywidualnej w Domu Norymberskim.
Iwona Mickiewicz – „Sprachlos”. Dom Norymberski, Kraków, ul. Skałeczna 2. Wystawę można oglądać: wt. – czw.: 12.00 ? 17.00 lub po telefonicznym umówieniu się pod numerem 12 430 61 27.