Limity wejść, dystans i zwiększona dezynfekcja – to tylko część realiów klubów fitness i siłowni w trakcie pandemii. Jak podkreślają eksperci, obowiązujące w Polsce wytyczne sanitarne zapewniają bezpieczeństwo ćwiczącym.
Ten fakt potwierdzają także dane zagranicznych organizacji z krajów stosujących analogiczne zasady bezpieczeństwa jak w Polsce – liczba pozytywnych przypadków COVID-19 w USA i w Anglii wśród klientów obiektów sportowo-rekreacyjnych to ułamki promili. Można to tłumaczyć zwiększonym reżimem sanitarnym w klubach, wyższą odpornością osób aktywnych sportowo oraz tym, że kiedy już jesteśmy chorzy – unikamy wysiłku fizycznego i nie odwiedzamy obiektów sportowych.
Od ich ponownego otwarcia siłownie i kluby fitness w Polsce podlegają podwyższonym normom sanitarnym w zakresie konieczności zachowania dystansu społecznego, dezynfekcji rąk oraz odkażania sprzętu sportowego po każdorazowym użyciu. W klubach można korzystać z przebieralni, toalet oraz pryszniców. Nie zmieniają się także reguły dotyczące noszenia maseczek – obowiązują one w tzw. ciągach komunikacyjnych, natomiast nie ma konieczności ich noszenia w trakcie ćwiczeń.
Podobne zasady bezpieczeństwa zostały wdrożone w innych krajach – np. w Anglii czy w Stanach Zjednoczonych, gdzie organizacje zrzeszające obiekty sportowe dokonały analizy wizyt klientów pod kątem COVID-19. Z danych prezentowanych przez International Health, Racquet & Sportsclub Association (IHRSA) i MXM wynika, że w ciągu trzech miesięcy od ponownego uruchomienia obiektów sportowych, zarejestrowano blisko 50 milionów wizyt. Wśród wszystkich odwiedzin jedynie 0,002 proc. stanowiły wizyty klientów, u których potwierdzono pozytywny wynik na COVID-19. Z kolei w Anglii, w pierwszych trzech tygodniach od wznowienia działalności klubów fitness, organizacja ukactive zarejestrowała jedynie 17 klientów z koronawirusem na ponad 8 milionów wizyt, czyli 0,0002 proc.
– Tak niski odsetek odwiedzin klientów z COVID-19 w klubach fitness najprawdopodobniej ma związek z faktem, że w czasie gorszego samopoczucia z reguły rezygnujemy z treningów. Wynika to z bardzo prostego powodu – jesteśmy osłabieni i ćwiczenia w takim stanie są zwyczajnie mało komfortowe. Instynktownie unikamy wysiłku fizycznego. W ten sposób mniej lub bardziej świadomie znacznie ograniczamy ryzyko transmisji wirusów. Warto zauważyć, że ryzyko zakażenia w przypadku COVID-19 jest istotnie większe w przypadku kontaktu z osobą chorą, która ma objawy, niż z osobą zakażoną bezobjawowo – podkreśla dr hab. Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych, lekarz sportowy.
Analizy przeprowadzone przez naukowców z Bond University i University of Sydney wskazują, że ryzyko zakażenia koronawirusem od osób bezobjawowych wynosi 0,0-2,2 procent. Natomiast ryzyko zakażenia w przypadku wystąpienia objawów sięga 0,8 – 15,4 procent.
– Warto pamiętać, że obiekty sportowe, które stosują się do aktualnych wytycznych GIS, nie są miejscami podwyższonego ryzyka epidemicznego. W siłowniach czy klubach fitness z powodzeniem możemy stosować podwyższone standardy higieny. Liczba osób korzystających z obiektu jest ściśle wyliczona. Częsta dezynfekcja rąk oraz dezynfekcja sprzętu sportowego po każdym użyciu skutecznie przerywa kontaktową drogę transmisji koronawirusa. Natomiast zachowanie minimum 1,5 metra dystansu w czasie ćwiczeń ogranicza ryzyko zakażenia drogą kropelkową, szczególnie, że w czasie ćwiczeń mało się rozmawia, a właśnie w czasie mówienia powstają kropelki wydzieliny dróg oddechowych, które stanowią materiał zakaźny. W obecnej sytuacji epidemicznej aktywność fizyczna podejmowania w obiektach sportowych przynosi znacznie więcej korzyści niż zagrożeń dla zdrowia – zaznacza ekspert.
Badania naukowe potwierdzają, że regularna aktywność fizyczna zmniejsza ryzyko zachorowania na infekcje górnych dróg oddechowych aż o 30 proc. Aktywny styl życia odgrywa także znaczącą rolę w kontekście zapobiegania rozwojowi chorób cywilizacyjnych, trapiących nasze społeczeństwo „siedzącego trybu życia” takich jak nadciśnienie tętnicze, cukrzyca typu II, stłuszczenie wątroby czy otyłość, które stanowią również z czynniki ryzyka zachorowania na choroby układu oddechowego, także ciężkiego przebiegu COVID-19. Dlatego szczególnie teraz, w okresie jesienno-zimowego sezonu grypowego, powinniśmy szczególnie zadbać o zdrowie, a aktywność fizyczna jest jednym z elementów profilaktyki, o którym powinniśmy pamiętać.
– Od soboty (10.10.2020) wszystkie siłownie i kluby fitness podlegają zasadom sanitarnym obowiązującym w strefach żółtych i czerwonych, w których odpowiednio na jednego klienta powinno przypadać 7 lub 10 mkw powierzchni obiektu sportowego. Jednak zasad jest więcej i jak przekonują przedstawiciele obiektów sportowych, wszystkie są wdrożone. Działamy zgodnie z zaleceniami GIS, zwiększyliśmy także częstotliwość serwisu sprzątającego i dezynfekcji powierzchni, zapewniamy także odpowiednią cyrkulację powietrza. Kluby zostały wyposażone w płyny do dezynfekcji rąk i sprzętu sportowego. Nasi pracownicy zostali odpowiednio przeszkoleni w zakresie bezpieczeństwa sanitarnego, nieustannie przypominają także naszym klientom o obowiązujących zaleceniach. Dodatkowo na terenie obiektów znajdują się specjalne oznaczenia, które wyznaczają odległości, przypominają o dystansie społecznym oraz dezynfekcji rąk i sprzętu sportowego. To bardzo ważne, by wspólnie przestrzegać tych zasad. Z naszych dotychczasowych doświadczeń wynika, że wprowadzone rozwiązania się sprawdzają – mówi Tomasz Groń, dyrektor zarządzający Benefit Systems Oddział Fitness, odpowiedzialny za sieci Zdrofit, Fabryka Formy czy Fitness Academy.
Dla budowania odporności i witalności organizmu ważna jest jednak regularność ćwiczeń. Znacznie łatwiej o motywację w tym zakresie przy wsparciu trenera lub grupy. Każda sesja treningu o umiarkowanej lub dużej intensywności pobudza układ immunologiczny. Ćwiczenia sprawiają, że we krwi zwiększa się liczba białych ciałek odpowiedzialnych za odporność przeciwwirusową i przeciwbakteryjną. W rezultacie, jak pokazują badania, przy przestrzeganiu zaleceń sanitarnych kluby fitness nie tylko nie generują dodatkowego ryzyka, ale działają prozdrowotnie, stanowią „centra zdrowia” stwarzając warunki dla naturalnego zwiększania odporności.